sobota, 7 lipca 2012

wypoczynek cz 2

Brnie Kowalska przez piaski, wózkiem balansując tak, by jakimś cudem utrzymał się na 3 kółkach, ale przy pierwszym wybrzuszeniu terenu wózek przechylił się tak, że Gwiazdka gotowa była wypaść. Kowalska musiała zatem Córkę na ręce wziąć a w tej konfiguracji nijak już wózkiem sterować nie mogła... i wtedy na horyzoncie pojawił się Kowalski, uff.
Powtykał koła na właściwe miejsca i jakoś dotarli na miejsce przeznaczenia.
Kowalska machnęła torbę na piasek, na torbę machnęła ubrania Chłopaków a Chłopaki machnęłi się do wody w majtkach. Kowalski poszedł do samochodu po sprzęty do pływania, siedzenia, picia, przebierania, wycierania i tak dalej a Kowalska z Gwiazdką wierzgającą na rękach i jeszcze kompletnie ubrana (bo strój w samochodzie) usiłuje nadzorować Dzieci. Ręce Kowalskiej już omdlały, głowa omal się nie odkręciła, bo Chłopcy w dwie strony się rozeszli a Kowalski zaginął w akcji.
Puściła Kowalska Gwiazdkę na żwirek w pieluszce, Mała natychmiast poraczkowała w kierunku wody, pielucha wody nabrała i nie wypuszcza, więc Dziecko siedzi z odwłokiem gigantycznym jak u owada... a Kowalskiego nie ma. Zdjąć Małej pieluchę czy nie zdejmować. Popatrzyła Matka na Dziecko, szura Mała tyłkiem po zwirku... nie zdejmować, bo potem nie wiadomo jak się mikro kamyczków z otworów ciała pozbyć... Smyka nie ma. Matko! Złapała Kowalska Gwiazdkę pod pachę i już leci na poszukiwania... A nie, jest, jakiś papuśny chłopiec szczypiorzastego Smyka zasłonił całkiem. Juniora nie ma za to w zasięgu wzroku. No kurka wodna!. Rozgląda się Kowalska z narastającym niepokojem, no nie ma. Jest, siedzi metr od Kowalskiej na pisaku a Kowalska wzrokiem w wodzie go szukała.
Kowalski na horyzoncie zamajaczył objuczony jak wielbłąd.
ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz